SŁOWA WDZIĘCZNOŚCI
- Strona główna
- Słowa wdzięczności
Anita
Gdzie bym była dziś gdybym nie spotkała Joli? Nie wiem i już nie potrafię przywołać takiego obrazu do swoich myśli. Jestem tutaj i czuję jakbym z Jolą pod rękę przeszła wiele dróg. Każde spotkanie, ustawienie, grupa otwierało mi coraz szerzej oczy i serce, przywracało duszę i ciało do teraz. Do tu i teraz, do jestem, ja jestem. W moim wnętrzu zachodził proces odpuszczania traum i zranień, lojalności i ja za Ciebie, ja za Was. I chociaż na zewnątrz czas płynął tak jak zawsze, to w środku mijały lata. A Jola była wtedy ze mną, bez oceniania, bez pośpieszania, bez wyroków. Z szacunkiem do losu, z sercem znającym miłość, z pulsującym ciałem, była obok aż mogłam pójść dalej sama. A moje kroki teraz są lżejsze, radosne i podążają ścieżką Duszy.
I idę dalej, z ufającym sercem, że kiedy będę na rozdrożu, mogę zapukać do Jej drzwi.
Pozdrawiam ciepło
Marta
Droga Motylovo…
Do kawiarenki Mama Tata i Ja przywiódł mnie zapach ciasta czekoladowego w sierpniu 2018 roku…
Byłam po kolejnym rozstaniu z trudnym partnererm, doszłam do ściany, było we mnie dużo bólu i postanowiłam zamrozić się na mężczyzn, by nie wzbudzali we mnie tych trudnych emocji, tęsknoty…
Bałam się Ustawień, choć przez cały rok podglądałam na YT różnych terapeutów pracujących tą metodą. Myślałam sobie, że w Białymstoku nikogo nie znajdę, kto by pracował tą metodą, a jednak, kiedy uczeń był gotowy, nauczyciel sam się pojawił na mojej drodze, i to w jak kuszący sposób – kawa i ciasto czekoladowe…na zachętę, żebym nie uciekła
Było trudno, mocno, było dużo łez, uwolnień, uznawania i szanowania trudnych losów kobiet z rodu Mamy, były warsztaty Mama Tata i Ja, było pożegnanie brata bliźniaka mojego syna – piękny proces, po którym mój syn poszedł do swojego, były Korzenie i Skrzydła, były Związki, Wewnętrzne Dziecko i teraz Kobiecość…jestem w drodze do Najlepszej Wersji Siebie.
Jestem Ci wdzięczna z całego serca MotyLovo za prowadzenie i towarzyszenie mi w tej pięknej drodze do samej Siebie…
Pozdrawiam ciepło
Paulina
Jeszcze nie tak dawno byłam w czarnej d.. i marzyłam sobie, że kiedyś zacznę żyć. Wtedy spotkałam Jolę z całym bogactwem jej wiedzy, umiejętności, doświadczenia, otwartości, zaangażowania i miłości. I w końcu moja praca, przy Twoim wsparciu Jolu, zaczęła przynosić efekty. Dziś żyję każdego dnia żywym życiem. Z dnia na dzień kocham moje życie coraz bardziej. A ono jest takie soczyste! Nasycone miłością, wdzięcznością, kolorami, pięknem każdej chwili. I biorę je takie jakie jest każdego dnia z uśmiechem od ucha do ucha
Jestem Ci wdzięczna
Kasia. B.
Witam chciałabym się podzielić pewną refleksją a także wyrazić wdzięczność że było i jest mi dane spotykać w moim życiu wspaniałych nauczycieli .Jednym z nich jesteś ty Jolu.
Poznałyśmy się z zamiarem wspôłpracy a okazało się że wykonałam pracę najważniejszą w życiu czyli nad sobą. Czułam że dużo tam u mnie nie działa w relacjach z rodzicami z mężczyznami itd.
I tak zaczęła się moja droga do siebie ,nie powiem łatwo nie było,terapia ,ustawienia to jak zburzenie starej ruiny di fundamentôw i budowanie się na nowo. Trzymało mnie w trakcie twoje przytulenie i dobre słowo i to że jesteś kroczysz razem. Ale było warto. Wyszłam z roli dziecka do dorosłej kobiety w wieku 40 lat ,lepiej pôźniej niż wcale Czuję taką lekkość w ciele i wewnętrzną siłę i radość życia. Lęki zastąpił spokôj i pewność że wszystko dzieje się jak trzeba i w odpowiednim czasie. Mogłabym dużo pisać jak wiele się zmieniło na lepsze w moim życiu ale przekonajcie się sami. Polecam całym serce Jolę Sawicką ,nie tylko z powodu wykształcenia,dużej palety metod i kursôw ale jak człowieka, ktôry jak trzeba to zgani i popchnie do działania a jak trzeba to przytuli i obetrze łzę. Codziennie rano dziękuję za przyjaciół ,ludzi których spotykam w swoim życiu wśród nich zawsze jesteś ty Jolu.
Ania
Droga Jolu.
Dzisiaj w ramach praktyki wdzięczności, podziękowałam za to, że wszechświat zesłał mi Ciebie, żebym mogła otworzyć oczy i zacząć żyć tak, jak tego pragnę. Od dawna czułam, że w moim życiu coś jest nie tak. Nie wiedziałam dokładnie co, ale jak znalazłam Twoją stronę na Facebooku, coś mnie przyciągnęło. Minęło jeszcze kilka miesięcy zanim zdecydowałam się przyjść do Ciebie, ale w końcu nadszedł ten moment. Moment, w którym już nie wiedziałam, co mam robić ze swoim życiem. Doszłam do ściany. Pamiętam te pierwsze spotkania, na których zalewałam się łzami, uwalnialam cały ból i żal, który miałam w sobie, który nagromadził się przez całe moje życie. Pamiętam ten moment, w którym kazałaś powiedzieć do mojego odbicia w lustrze, że kocham…. Nie mogłam, bo nie nawidziłam siebie. Pracowałyśmy nad tym na sesjach indywidualnych. Uwielbiam do Ciebie przychodzić, chociaż zawsze czuję niepokój przed naszym spotkaniem, ale też czuję, że mogę powiedzieć wszystko i nie będę oceniana. Po sesji zawsze wychodzę lżejsza i spokojniejsza. później zaczęłam przychodzić na warsztaty z Ustawieniami. Przełomowy był dla mnie warsztat Mama Tata i Ja. Nie mam już żalu do rodziców. Kocham ich takimi, jacy są. Dziękuję Ci za to. Dzięki spotkaniom z Tobą czuję się w końcu kobietą, nie małą dziewczynką. Mam 37 lat i w końcu czuję, że żyję swoim życiem, że życie jest dobre, i że idę w dobrym kierunku. Poznanie Ciebie i praca z Tobą była najlepszą rzeczą, jaka mogła mnie spotkać. Czuję się silniejsza i kochana, bo w końcu pokochałam siebie taką jaka jestem. Nie mam do siebie za nic żalu i w końcu żyję swoim życiem.
Dziękuję Ci za to z całego serca. A warsztat “Moc kobiety” to coś wspaniałego. Już wiem dlaczego tak bardzo chciałam wziąć w nim udział. Było fantastycznie. Intensywnie, ale to najlepsza rzecz, jaką mogłam sobie sprawić. Nadal czuję moc tego wyjazdu i moc kobiet, z którymi spędziłam te dwa dni.
Dziękuję z całego serca za serce, które wkładasz w pracę z nami.
Wiersz Agnieszki Maciąg, który był ze mną podczas warsztatu Moc Kobiety i myślę, że będzie dobrym podsumowaniem.
WOLNOŚĆ
Nigdy nie przepraszaj
Za swoje dzikie i odważne serce,
Nigdy nie pozwól, aby ktokolwiek ugasił płomień, który w Tobie płonie.
Nigdy nie pozwól, aby ktokolwiek próbował ukryć lub zniszczyć skarb, którym jesteś.
Nie dopuść do tego, aby ktokolwiek rzeźbił Ciebie w obce kształty, które nie są Twoje.
Marta
,,Bez korzeni nie ma drzew”- czasem te korzenie są tak pogmatwane, ze jesteśmy uwikłani, zaplątani w tych korzeniach. Niby jesteśmy odrębnym bytem, a coś ciagle nas ściąga, wbija, blokuje. Stoję dziś na pagórku, na który się wspieram, patrzę wstecz i chylę czoła wszystkim moim przewodnikom duchowym, którzy pomogli mi wzrastać, wzrosnąć, dorosnąć, ustać w dorosłości, ustać w sobie (w swoim domu w samej sobie) i zrobić coś dobrego z zasobów jakimi dysponowałam. Pierwszy raz w tzw. Dorosłym życiu nie jestem elementem rodzinnego ping-ponga, nie jestem uczestnikiem cudzych rozgrywek, przepychanek, utarczek. Stoję sobie z boku, patrzę i współczuję dorosłym ludziom, rodzicom wlasnym braku odwagi do przejścia własnej drogi ku —> WIĘCEJ, LEPIEJ, BARDZIEJ. Szanuje Ich los bardziej niż kiedykolwiek przedtem. Jeśli zdecydują, ze w wyniku tych rozgrywek pogrzebać należy siebie samego lub własnego partnera żywcem, ustane z szacunkiem w patrzeniu na ten pogrzeb. W dorosłości bierze się odpowiedzialność za swoje czyny, ponosi się konsekwencje swoich decyzji. W dorosłości tez, jak (widzę po sobie) można odnaleźć ukojenie, wolność od cudzych uwikłań, szacunek do tychże uwikłań i czyjejś chęci trwania w nich. Pierwszy raz po tylu latach terapii widzę z tego pagórku drogę która przebyłam, chyba pierwszy raz mam ochotę wykrzyczeć dla świata ze WARTO WALCZYĆ O SIEBIE!!! Było warto! Dzięki Jolu za duchowe wsparcie w mojej wędrówce, szczególnie dziś wiem, ze było warto!!! Możesz opublikować moje przemyślenia. Z każdym oddechem przychodzi do mnie życie.
Małgosia
Jolu właśnie siedziałam na Twojej stronie chciałam zobaczyć co masz w tym roku i natknęłam się na zakładkę opinie…. I brakuje tam mojej….
„Spotkanie z Jolą – sama nie wiem jak to się stało ale widocznie moja dusza i ciało tego potrzebowało… dzięki wieloletniej pracy z Jolą odzyskałam siebie, czyli to co we mnie najważniejsze CHĘĆ ŻYCIA
Dzięki Joli doświadczeniu, wiedzy, umiejętności byciu w procesie i go prowadzenia, jak również dużym poczuciu granic, które dana osoba jest w stanie przekroczyć, a przy tym czułam się zawsze bezpieczna i zaopiekowana dziękuję za te wszystkie lata….
Polecam z całego serca spotkanie z Jolą i zachęcam każdego, ponieważ jest to inwestycje w Siebie, która jest bezcenna!
Oby więcej takich osób na tym świecie ” WDZIĘCZNA
Jolu jak będziesz chciała to wstawisz na stronę ale tak jakoś do mnie to przyszło….
Pięknego dnia
Emilia
Pamiętam jak dziś, kiedy pierwszy raz zawitałam z drżącym sercem… Chciałam i się bałam.. Jednak odezwałam się do Joli i umówiłam na pierwsze spotkanie. Ten dzień również pamiętam… O jeju! Wyszłam po nim jakby chora.. Tyle mechanizmów zostało uruchomionych podczas zwykłej rozmowy w gabinecie. Mimo tego uczucia i samopoczucia, wiedziałam sercem, żeby iść w to dalej.. Zaufałam Joli.. Wtedy jako 27letnia dziewczynka w ciele kobiety.. Dzisiaj po hmm.. około 6 latach, wiem, że to najpiękniejsza inwestycja we mnie samą. Praca z Jolą bywała trudna.. Bywała też wsparciem, oparciem, dobrą radą. Mogłam przyjść posiedzieć, wypłakać się, pomilczeć, otrzymać wsparcie.. Piękna droga.. Dzisiaj jestem zupełnie nową Kobietą, wciąż w drodze.. Nadal korzystam z warsztatów czy sesji u Joli, kiedy poczuję potrzebę. Trudno jest mi opisać emocje, które są we mnie na myśl o naszej pracy. Jola to wspaniała Kobieta.. Człowiek.. o Wielkim Sercu, ale też i wiedzy.. Świadoma, pewna swojej wiedzy, doświadczona i odpowiedzialna za każdego człowieka, który do niej przychodzi,
Jestem Ci Jolu bardzo wdzięczna za każde spotkanie, wsparcie i kopniaka ;), dla mnie to najpiękniejsza podróż i rozwój ku miłości do siebie i świata. Było warto i jest warto nadal.. 🙂
<3 <3 <3 <3
Z miłością i wdzięcznością,
Milena
Praca z Jolą Sawicką jest czystą przyjemnością i niezwykłym doznaniem dla naszej duszy. Śmiało można powiedzieć, że terapie prowadzone przez Jolę są magiczne i niesamowicie uwalniające. Pomagają nam uleczyć nasze rany, traumy i blokady. Patrzymy na nasze problemy z zupełnie innej perspektywy. W gabinecie u Joli już po wejściu czuć bardzo piękną energię, spokój, radość i błogość. Terapię polecam każdej osobie,która chce uwolnić się od swoich ograniczeń ,odzyskać swoją prawdziwą moc oraz poczuć,że naprawdę żyje. Gdyby każdy człowiek trafił do Joli na terapię oraz chciał prawdziwie i solidnie popracować nad sobą – świat byłby prawdziwym rajem na ziemi. Nie ma nic piękniejszego niż iść przez życie w zgodzie z własną duszą, w miłości do siebie i innych oraz w zaufaniu, że Wszechświat nam zawsze sprzyja.
Małgorzata
Jola, Jolanta, Jolka, Jolusia osoba konkretną ale empatyczna, mająca swoje zasady ale ucząca zasad też innych. Pozwala upaść i odpocząć i powstać i walczyć o Siebie dalej- kobieta złoto Nauczyła mnie jak być słabym, silnym, jak być kobietą kruchą i wrażliwą a zarazem konkretną i pewną Siebie. Nauczyła mnie jak akceptować Siebie i kochać siebie A co najważniejsze być szczęśliwą sama
ze sobą i cieszyć się z sukcesów innych!!! Dziękuję że jesteś
Piotr
Nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek dam się poprowadzić kobiecie, która ciągle gada tylko o miłości.
Najpierw z tego się śmiałem, później rzygałem tęczą i tymi Twoimi słowami, że miłością mogę wszystko i że miłość znajdzie zawsze drogę, teraz Ci za to dziękuję. Uratowałaś mnie, uratowałaś moją żonę, uratowałaś nasze dzieci. Tak miałaś rację miłość nie jest ślepa, miłość wie co robi.
Monika
Praca z Jola
Nie łatwo jest mi pisać ta opinie. Długo nie mogłam się do tego zmobilizować, bo napisać o Joli w kilku zdaniach, o tym co robi i z czym ludzie od niej wychodzą … to ogromne niedopowiedzenie. Wyrazić w słowach to jak się ludzie dzięki niej czuja – to jakby nie powiedzieć nic . Trafiłam do Joli z polecenia innej osoby, w bardzo trudnym momencie mojego życia, kiedy już totalnie nie miałam sily. Długo się do tego zbierałam i wreszcie pomyślałam, ze to „moja ostatnia deska ratunku”. Nie myliłam się – po pierwszym ustawieniu na figurkach zaciekawienie, ekscytacja, przerażenie mieszały się ze sobą. Najważniejsze jednak było moje przekonanie, ze z jakiegoś powodu powinnam tam wrócić. Tak zrobiłam – nie wiedziałam jeszcze o co chodzi, ale chciałam więcej i częściej, chociaż Jola stopowała mnie w częstotliwości wykonywanej pracy, tlumaczyla, ze ustawienia pracują. W tym miejscu, przy Niej, czułam ze jestem w pełni sobą, ze prowadzi mnie osoba, która w żaden sposób mnie nie ocenia… która daje mi 100% akceptacji i sprawia, ze ja tez „patrzę na siebie życzliwie” –
Taka jaka byłam, czułam się właściwa … zrozumieją to tylko osoby, które były u Joli.
Dziś jestem po 2 latach ustawień, sesji, warsztatów, na których poznałam wspaniałych ludzi … właśnie… warsztatów również wyjazdowych, które są wspomnieniami na całe życie. Jola ma wspaniałe poczucie humoru, dystans. Miejsce, które tworzy to miejsce, z którego zawsze, ale to zawsze wychodzę spokojniejsza, weselsza, pełna nadziei, choć nieraz zapłakana. Wiele razy Jej to mówiłam, ze gdy wpadam zmęczona w pośpiechu na grupę i boje się, ze zasnę, nagle dostaje doładowanie energetyczne, serio! Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak Jola patrzy na ludzi, na świat. Uczę się tego od niej podczas każdego spotkania. To jak pięknie mówi o miłości, o życiu, to jest coś, co inspiruje i zachwyca. Dla mnie Jola jest jak wspaniały mistrz z pouczających przypowieści.
Jest wiele osób, które ładnie mówią o dobrej energii, o rozwoju wewnętrznym, media społecznościowe zachęcają nas do samoakceptacji, wdzięczności i pracy nad podnoszeniem wibracji, ale często są to tylko słowa, nie płynie z tym ta energia. Jola nie szuka poklasku, po cichutku, ze stoickim spokojem towarzyszy ludziom w drodze do siebie sprawiając, ze pomimo tego, ze ta droga bywa cholernie ciężka, żmudna i czasem wydaje się nie do pokonania, Ona sprawia, ze czuja się bezpiecznie i podążają za głosem swojej duszy są łzy, śmiechy, poważne głębokie tematy i anegdotki z życia codziennego, ciężka praca ustawieniowa, ćwiczenia, prace domowe, szalone pomysły, ale wszytko to po to, aby ostatecznie „ukochac, utulić”
Jolu dziękuję! sprawiasz, ze jestem lepszym człowiekiem, dla siebie, dla innych, dla świata. Zyj nam 100 lat, bo jeszcze tyle możesz dobrego
Kasia
Jestem bardzo wdzięczna losowi że spotkałam na mojej drodzę życia najwspanialszą na święcie osobę ukochaną Jolantę Sawicką, która bardzo pomogła mi w trudnej sytuacji w której się znajdowałam. Dostałam od Niej wsparcie, dobro, miłość, zrozumienie, radość nadzieję i szczęście które ogarnia mnie teraz całą. Jola jest osobą kompetentną, cierpliwą, mądrą, ciepłą, uważną, konkretną i bardzo kochaną.
Z całego serca polecam to wspaniałe miejsce gdzie pracuje z oddaniem i wyrozumiałością z każdym kto do Niej trafi.
Jest to miejsce pełne ciepła i spokoju gdzie można znaleźć ukojenie w tym okrutnym świecie.
Po wizycie u Joli każdy doświadczy spokoju wewnętrznego i radości serca. Z całegi serca polecam to miejsce a ja wróce tam nie raz
Robert
Powiem Ci kobieto tylko tyle WMIATASZ i wiem co mówię, bo tułam się po tych terapiach od lat. Dostałem od Ciebie, to czego nie dostałem nigdzie. Nie zapomnę naszej pierwszej sesji przyszedłem do Ciebie skacowany, śmierdzący i pamiętam jak trzęsły mi się ręce, czekałam na tą znaną mi śpiewkę, którą słyszałem latami od innych terapeutów, a Ty co zrobiłaś – widząc mnie i w jakim jestem stanie na dzień dobry zapytałaś czy potrzebuję się przytulić, rozpłakałam się wtedy pierwszy raz od nie wiem ilu lat, bo to było najlepsze zdanie jakie słyszałem od lat od kogokolwiek – Dziękuję, że zobaczyłaś we mnie człowieka, a nie alkoholika. W ciągu kilku sesji stałem z kolan na nogi i wiedziałem dokąd mam iść, a latami błądziłem. Nie sądziłem, że to jest jeszcze możliwe. Pokazałaś mi, że warto zawalczyć o siebie. Nie było łatwo, szczególnie z Tobą, wiele razy miałam ochotę walnąć drzwiami i więcej nie wrócić, a Ty wtedy mówiłaś ‘’ ok jak chcesz’’ Chciałam wyjść, ale chciałem też żyć. Żyję i jestem dzisiaj szczęśliwym człowiekiem i nie myślałem, że kiedykolwiek, to jeszcze powiem. Masz rację motylova kobieto ‘’ŻYCIE JEST DOBRE’’ Dzięki, że byłaś moją latarnią, you are the best!!! – i znając Ciebie pewnie byś teraz powiedział, że Ty nic nie robisz – dobre mi nic – pomogłaś mi odnaleźć życie. Motylova kobieto DZIĘKUJĘ.
Mariusz, syn Tadeusza
Na tych Twoich sesyjkach myślałem, że Ciebie zamorduję, te Twoje pytania, które rozbierały człowieka do rosołu i te twoje spojrzenie, które wie wszystko. Myślałem, że ja jestem Panem świata, a Ty mi pokazałaś, że jestem zwyczajnym człowiekiem. Myślałem, że mogę wszystko, a Ty mi pokazałaś, że mogę wszystko jeśli nie krzywdzę innych ludzi. Myślałem, że nigdy nie zaufam kobiecie w sprawach biznesowych, a Ty mi ‘’zajrzałaś do portfela’’ i powiedziałaś jak trzeba i wszystko się udało, rozplątało, złożyło, zwróciło. Myślałem, że wszystkie kobiety to zołzy, a Ty tylko się uśmiechałaś i pokazałaś mi jak bardzo nie umiem, żyć bez kobiety, jak tęsknię i czekam. Przy Tobie wykonałem pierwszy od 8 lat telefon do ojca i przy Tobie pierwszy raz od 8 lat nazwałem go tatą, dzisiaj już nawet zapomniałem o co poszło. Dziękuję, że we mnie nie zwątpiłaś nawet jak się z Tobą siłowałem na słowa i chciałem Ci udowodnić, że gówno wiesz. Dziękuję, nadal Twoje słowa wiszą na mojej lodówce: Kobieta i mężczyzna = miłość = jedność = równość = możliwości.